poniedziałek, 5 kwietnia 2010

Wielkie starcie!

Dex ma pewnego wroga, a jest nim wielki bernardyn. Tamten tak samo nienawidzi Dexa. Często się na siebie rzucają przez płot. Kiedyś myślałam, że Dexter nie miał by szans gdyby gryzł się z bernardynem, aż do dziś...
Byłam z Dexem, Tolą i mamą w lesie. Psy biegały sobie w te i we wte. Dex miał założony kaganiec dla bezpieczeństwa. Zaczęliśmy wracać bo zanosilo sie na deszcz. Nagle odwróciłam się.... za nami szedł bernardyn z panem i jakimiś dwiema kobietami. Gdy tamten zobaczył Dexa zaczął biec w naszą strone. Nie skutkowały wołania pana. Oczywiscie tamten nie miał ani smyczy ani kagańca. A do tego w ogóle się nie słuchał. Szybko rzucilam się z mamą aby złapać Tolę gdyż ją to by od razu zagryzł jednym kłapnieciem. Mama złapała oby dwa psy - Tolę i Dexa. Ja wyrwałam mamie Tolę gdy ona próbowała zabrać Dexa. Wtedy wielkie cielsko bernardyna który jest sporo większy i grubszy od Dextera rzuciło się na niego. Bałam się bo Dex nie dość że mniejszy to jeszcze w kagańcu. ale nie... Dex okazał się silniejszy. Rzucił się na tamtego od tylu i go wywalil. Gdy by nie kaganiec to by tak zostało ale tamten bez kagańca złapał Dexa za kark. Oboje leżeli na ziemi. Podleciał pan bernardyna i razem z moja mama odciągnęli psy od siebie. Mama była przestraszona tak samo jak ja, a szczególnie gdy zobaczyłyśmy krew u Dexa na brzuchu, karku i łapie. Na szczęście okazało się, że Dexowi nic nie jest, a to byla krew bernardyna. Okazało się, że ten miał rozwalony pysk i język. Prawdopodobnie rozwalił sobie o kolczatkę. Jestem dumna z Dexa że mimo tego że miał kaganiec powalil bernardyna. Myślę, że Dex gdyby nie miał kagańca od razu wygrałby z przeciwnikiem. Dex cały, zdrowy i dumny wrócił do domu. Teraz już wiem że Dex napewno jest silniejszy od jego wroga. Tola za to po tym przeżyciu zasnęła w kocyku.